na początek ;)

na początek ;)

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Moja własna tęcza

A tak naprawdę to jest to moje skojarzenie z dwóch rzeczy o których chcę dzisiaj napisać i oczywiście pokazać. Pierwsza to zawartość paczuszki z Akcji sadzenia kwiatów dla pszczół . Moją parą wymiankową była JocArt  (klik od razu na posta z wymianki) z bloga Sen o piwonii (na tym blogu można znaleźć banerek z jej drugim blogiem- o szyciu) .  JocArt jest moją imienniczką i cuuuudownie szyje i haftuje. Ale do rzeczy- w paczuszce znalazłam: jasno-szary ręcznik z wyhaftowanym moim imieniem, haftowaną zakładkę do książek, coś słodkiego, herbatki, pachnące różane mydełko  no i oczywiście coś co ma zakwitnąć: całe mnóstwo nasionek i cebulka kwiatu o tajemniczo brzmiącej nazwie- ismena... Zajrzałam do dobrego wujka google i okazało się, że ismena ma przepiękne kwiaty :)



Uwielbiam takie spersonalizowane rzeczy :) . Są takie MOJE .

A teraz coś co nawiązuje do tytułowej tęczy. A właściwie- "cosie" ;)


P.S. I obie tęcze nie są moje, bo dopiero szukają swoich właścicielek ;)

niedziela, 23 czerwca 2013

Nadeszło lato...

... choć akurat u mnie za oknem deszcz... Pokażę kilka prostych tworów koralikowych mając nadzieję, że właśnie do lata choć trochę nawiązują (nie wszystkie ale to później) .
Kuleczki zrobione już jakiś czas temu ale aby je zmontować musiały nabrać swojej "mocy urzędowej". Wymyśliłam sobie, że aby uzyskać cieniowaną bransoletkę z toho trans. Crystal i cieniowanego kordonka, to dlaczego nie można tych koralików zrobić na kolorowej kulce? Miałam akurat żółto-zielone i tak powstały te 2 pary kolczyków. Nie jestem tylko do końca przekonana do doboru półfabrykatów...
Pierwsza para z Toho Trans. Citrus Spritz





Druga para z Trans. Crystal




A tutaj rivolki 12mm . Zielone i żółte robiłam wg schematu, który sama wykombinowałam -widziałam kiedyś kolczyki u koleżanki i spokoju nie dawało mi to, że nie są wykonane ściegiem peyote. Nie wiem nawet jak się nazywa ta technika... Tutaj chyba nie bardzo widać, że koralki inaczej się układają (może trochę przy zewnętrznych największych).





Te zrobione wg kursu Weraph (jej blog u mnie na pasku bocznym)




I razem


niedziela, 9 czerwca 2013

kolejne zaległości

Ten wężyk zrobiłam już jakiś czas temu ale do tej pory nie doczekał się zdjęcia. Jest z TOHO Hex 11/0 i zdaje się Gold Lined Peridot. Postanowiłam poeksperymentować z innymi kształtami koralików. Mam gdzieś jeszcze z TOHO Triangle SL Crystal. Tamta została u mnie ale gdzieś ją posiałam....
Generalnie efekt jest całkiem niezły, tylko denerwuje mnie samo szydełkowanie bo koraliki nie chcą się równo układać i dość często musiałam prostować je igłą.






 2 wężyki z TOHO 11/0 na cieniowanych nitkach z paskami do kolorów nitek. Zrobiłam jeszcze z niebieskim ale trafił do właścicielki zanim doczekał się zdjęcia.  Tutaj fotka zrobiona zanim zostały zmontowane.




I niedzielne przedpołudnie ;)
Siostrzeniec, który nie wytrzymał ciotkowego dłubania...
Efekty tegoż dłubania:)  :


Tradycyjnie dla mnie jest jeszcze jedna para- w zieleniach ale oczywiście zanim ją obfociłam- zaniosłam pokazać koleżankom i już nie wróciła ;) . Zrobiłam je wg kursu Weraph .
Szkoda tylko, że nie umiałam tak ustawić aparatu, żeby pokazać wszystkie kolory koralików.