A tak naprawdę to jest to moje skojarzenie z dwóch rzeczy o których chcę dzisiaj napisać i oczywiście pokazać. Pierwsza to zawartość paczuszki z
Akcji sadzenia kwiatów dla pszczół . Moją parą wymiankową była
JocArt (klik od razu na posta z wymianki) z bloga Sen o piwonii (na tym blogu można znaleźć banerek z jej drugim blogiem- o szyciu) . JocArt jest moją imienniczką i cuuuudownie szyje i haftuje. Ale do rzeczy- w paczuszce znalazłam: jasno-szary ręcznik z wyhaftowanym moim imieniem, haftowaną zakładkę do książek, coś słodkiego, herbatki, pachnące różane mydełko no i oczywiście coś co ma zakwitnąć: całe mnóstwo nasionek i cebulka kwiatu o tajemniczo brzmiącej nazwie- ismena... Zajrzałam do dobrego wujka google i okazało się, że ismena ma przepiękne kwiaty :)
Uwielbiam takie spersonalizowane rzeczy :) . Są takie MOJE .
A teraz coś co nawiązuje do tytułowej tęczy. A właściwie- "cosie" ;)
P.S. I obie tęcze nie są moje, bo dopiero szukają swoich właścicielek ;)
bransoletki prześliczne
OdpowiedzUsuńświetne te bransoletki! kolorki cudne;p
OdpowiedzUsuńCieszę się, że paczka dotarła bez uszczerbku na zawartości, najbardziej bałam się o cebulkę. Mam nadzieję, że jeszcze zdąży zakwitnąć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
PS. Tęczowe bransoletki są cudnie radosne!!!
Tęczowe bransoletki są przesympatyczne :-)
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuń