Ostatnio nauczyłam się szyć proste koraliki modułowe i w końcu kokardki :) ! Kurs na koraliki modułowe wygrzebałam gdzieś w sieci i w razie czego mogę poszukać :) . Bardzo proste i szybko się je szyje. Tak szybko i fajnie, że machnęłam od razu 5. Trzy od razu oddałam jako drobne prezenciki, więc nawet nie zrobiłam fotek. Dzisiaj dorobiłam jeszcze jeden- ten najciemniejszy. Wykonane z koralików Fire Polish, Toho i szklanych perełek.
A tu moje kokardki. Męczyłam się z nimi okrutnie bo przecież nie umiałam ściegu peyote zmniejszać tak, aby powstał romb. Ale są :) . Najpierw powstały te fioletowe (koraliki wybrane przypadkowo bo tak naprawdę nie sądziłam, że dam radę ) . Potem takie bordowe ale tu ich nie pokażę bo czekają na czarne półfabrykaty (nie pasowało mi montować na posrebrzanych). A na końcu te białe. Zdjęcie nie oddaje ich uroku bo będę się powtarzać ale mój aparat powinien przejść już na emeryturę :(
Milutkie kolczyki,zwłaszcza te z pierwszego zdjęcia bardzo mi się podobają.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńteż od dłuższego czasu przymierzam się do tych koralików modułowych, ale zawsze coś rozprasza moją uwagę ;) kokardki są przepiękne
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam obu :) . A Butterchilli: zgadnij na czyim blogu zachorowałam na te kokardki? ;)
OdpowiedzUsuńjeśli na tym, o którym myślę, to jest mi niezmiernie miło :>
UsuńPrześliczne kokardki ale modułowe skradły moje serce!!! może mała prywatna wymianka?;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo chętnie :) . Pisz na skrzynkę mailową :)
Usuńprzepiękne sa te plecionki.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem tych kolczyków:)
OdpowiedzUsuńPiękne modułowe :) Jeśli mogę,to proszę podpowiedz gdzie znalazłaś kursik na nie?
OdpowiedzUsuńJestem pod adresem : magdalena-mikula@wp.pl
Dziękuję . Już nie pamiętam gdzie znalazłam kurs...
OdpowiedzUsuń